KATYŃSKA ZBRODNIA PO 85 LATACH
Są takie wydarzenia w naszej historii, o których pisząc brakuje słów. Zamordowanie na rozkaz Stalina blisko 22 tysięcy polskich obywateli nadal budzi grozę i przerażenie. Ofiary stanowiły niewątpliwie elitę narodu, który na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow, czy też z wyroku dwóch sprzymierzonych zbrodniarzy - Hitlera i Stalina powinien przestać istnieć.
W rocznicowe święto, czcimy pamięć zgładzonych jeńców. Studiując historyczne dokumenty, staramy się odtworzyć ich drogę kaźni. Katyń, Miednoje, Charków, Bykownia, Chersoń, Kuropaty - to tylko symboliczna „droga krzyżowa” polskich więźniów ginących okrutną śmiercią - strzałem w potylicę. Symboliczna także i w tym sensie, że nie wszystkie miejsca kaźni do tej pory zostały zidentyfikowane i upamiętnione kompleksami memorialnymi.
Katyńskie kłamstwo
Sowieci tak jak i Niemcy w czasach okupacji, a właściwie jak prawie wszyscy totalitarni zbrodniarze, próbowali ślady swoich zbrodni skrzętnie ukrywać. Paradoksalnie, to właśnie Niemcy jako pierwsi poinformowali świat o odkryciu masowych grobów w Katyniu. Od tamtej pory można było śledzić trwającą wiele lat spiralę fałszerstw i sowieckich dezinformacji wobec zbrodni katyńskiej.
Polacy bardzo szybko dowiedzieli się o tej zbrodni. Jednak okupacyjna propaganda niemiecka nie mogła zastąpić oficjalnych doniesień emigracyjnego Rządu Polskiego, pojawiających się świadectw zbrodni przedstawionych przez Józefa Mackiewicza czy Ferdynanda Goetla.
Reprodukcja fotografii z ekshumacji przeprowadzonej w 1943 roku
Katyń w PRL-u
Prawda o Katyniu była zakazana przez propagandę sowiecką, aż do kwietnia 1990 roku, kiedy ówczesne władze ZSRR przyznały, że to NKWD dokonało tej zbrodni. Katyń w PRL-u był tematem tabu. Nie można było o nim mówić, słuchać i pisać. W bezlitosny sposób godził w oficjalnie głoszoną ideę „braterstwa i głębokiej przyjaźni polsko-radzieckiej”. Jednak nie tyle działania Kościoła, opozycji demokratycznej czy na przykład publikacje drugiego obiegu odkłamywały propagandowy przekaz. Najważniejsza okazała się ludzka pamięć.
Rozmowy w kręgu najbliższej rodziny i przyjaciół oraz publikacje np. paryskiej „Kultury”, czy działalność Radia Wolna Europa - powoli drążyły kamień bezwzględnego zakazu. Dalsze ukrywanie przed społeczeństwem prawdy o tej zbrodni traciło sens. Można zaryzykować nawet tezę, że aż do wybuchu „Solidarności”, hasło „Katyń” było dla komunistów swoistym sprawdzianem lojalności. O tej zbrodni towarzysze partyjni zawsze oficjalnie milczeli.
Pierwsze archiwalne dokumenty o Zbrodni Katyńskiej otrzymał od prezydenta Michaiła Gorbaczowa, także już prezydent - Wojciech Jaruzelski. I jest to swoisty „chichot historii”, że właśnie wywieziony na Sybir, lecz lojalny aż do bólu - twórca „stanu wojennego” musiał legitymizować odwołanie wieloletnich kłamstw komunistów.
Jedną z form protestu przeciw fałszowaniu historii były spotykane w całej Polsce napisy na murach. Pojawiały się m.in. w marcu 1968 r.
Rok Katyński
Nie sposób opisać wszystkie działania dokumentujące pamięć o tej zbrodni ludobójstwa. Podobnie jak nie można wyobrazić sobie skali cierpień rodzin i bliskich zamordowanych Polaków lub zmierzyć trudności wszystkich, którzy nie chcieli się poddać komunistycznej amnezji. Prace naukowe polskie i zagraniczne, ekshumacje, sporządzanie list poległych i zaginionych, z pietyzmem przechowywanie ocalałych pamiątek… Zasługi tych strażników pamięci, często anonimowych oraz późniejsza działalność np. Rodzin Katyńskich stawały się kamieniem węgielnym pod pomnik pamięci Katynia i są nie do przecenienia.
Ustanowiony w niepodległej ojczyźnie „Rok Polskich Bohaterów z Katynia, Charkowa Miednoje, Bykowni i innych miejsc” niewątpliwie będzie czasem mobilizacji nas wszystkich do właściwego uczczenia tych jakże ważnych obchodów. Katyń pamiętamy jako wielką tragedię narodu, dostępną między innymi dzięki wieloletniej pracy historyków i archeologów utrwaloną w dziełach sztuki religijnej i świeckiej.
Powołany na tegoroczne obchody Komitet Honorowy Obchodów 85-rocznicy Zbrodni Katyńskiej z pewnością będzie czuwał nad godnym przebiegiem planowanych uroczystości.
Autor: PG