W przeddzień 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell wziął udział w uroczystości pożegnania prochów płk. Wincentego Sobocińskiego, który 85 lat temu mimo zagrożenia osobiście ostrzegł mjr. H. Sucharskiego dowodzącego obroną Westerplatte o spodziewanej agresji Niemiec.

Uroczystości rozpoczęły się przed budynkiem byłego Komisariatu Generalnego RP w Wolnym Mieście Gdańsku, gdzie pracował płk Sobociński (obecnie Komenda Miejską Policji). Szef UdSKiOR uhonorował medalem "Pro Patria" ojca Jacka Twaroga dzięki któremu udało się odnależć i sprowadzić z Argentyny prochy pułkownika.
 

Cieszę się, że po latach starań i zabiegów możemy właśnie w tych dniach w Ojczyźnie godnie pożegnać płk. Wincentego Sobocińskiego. Jest to, co chciałbym podkreślić akt ważny dla nas. Sam bowiem pułkownik jest już wolny od wszelkich trosk, od wszelkich emocji i rozterek. To jest istotne dla nas, że wypełniamy ostatnią wolę kogoś, kto zasłużył się dla Polski.

 

– Życiorys płk. Sobocińskiego stanowi imponujący przykład biografii żołnierza oddanego Ojczyźnie. Należał do pokolenia, któremu wybuch II wojny światowej otworzył drogę do walki o niepodległość. Jako żołnierz Błękitnej Armii gen. Hallera i uczestnik wojny polsko - bolszewickiej 1920 r. był jednym z tych dzięki któremu Polska po ponad 130. letniej niewoli odrodziła się jako niepodległe państwo. Podczas walk z sowietami był ranny. Został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Dla żołnierza nie ma lepszej rekomendacji jego postawy bojowej.
Jak wiemy pułkownik do końcaa II RP pełnił szefa wydziału wojskowego w Wolnym Mieście Gdańsku. Tutaj też, jak wspomina się jego postać jako bohatera, który narażając swoje życie w tym dniu, 80 lat temu 31. sierpnia przekazał mjr. Henrykowi Sucharskiemu sekretne informacje dotyczące wsparcia obrony na Westerplatte – mówił Szef UdSKiOR.

 

Minister Lech Parell dodał, że były to informacje dramatyczne.

 

– Najważnieijsza z nich bya taka, że wojna jest już nieodwracalna, że się wydarzy, że wybuchnie. A druga, może jeszcze bardziej dramatyczna dla obrońców, dla mjr. Henryka Sucharskiego, że tych 200. zgromadzonych na Westerplatte nie może liczyć na żadną pomoc. Nie może liczyć na odsiecz. Odsiecz nie przyjdzie. Czy teraz 85 lat po tamtych wydarzeniach czujemy wagę tego, co płk. Sobociński przekraczając zresztą regulaminy wojskowe powiedział mjr. Henrykowi Sucharskiemu. Zapewne te informacje zaważyły na obronie Westerplatte. Jak wiemy, plany zakładały ograniczone trwanie posterunku, ale ta obrona trwała aż tydzień. Tyle właśnie, żeby pokazać opór i dowieść męstwa polskiego żołnierza i jednocześnie nie wytracić wszystkich ludzi – zaznaczył szef udSKiOR.

 

Następnie prochy płk. Wincentego Sobocińskiego z honorami przetransportowano na Westerplatte, gdzie nastąpiła ceremonia pożegnania ze spoczywającymi tam obrońcami polskiej placówki.
W niedzielę 1 września po uroczystościach na Westerplatte prochy pułkownika zostaną przewiezione do Murzynna w woj. kujawsko - pomorskim, gdzie spoczną w rodzinnym grobie.
Powrót do Polski był ostatnią wolą płk. Wincentego Sobocińskiego.

 

nr 8 (404) Sierpień 2024

Kombatant 082024www