Wybierz swój język

Strona głównagodło służby cywilnej
Biuletyn Informacji Publicznej

Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich była jedyną polską jednostką we Francji, która nie była przewidziana w planie odbudowy Wojska Polskiego na obczyźnie. Koncepcja formowania brygady powstała w czasie sowieckiej agresji na Finlandię w listopadzie 1939 roku.

W początkowej fazie wojny sowiecko-fińskiej Wielka Brytania i Francja nie chciały się angażować w działania przeciwko ZSRR. Dopiero w grudniu 1939 roku rządy obu państw rozważały propozycję wysłania polskiej jednostki wojskowej lub też ochotniczej brygady międzynarodowej z pomocą walczącej Finlandii. Naczelny Wódz i premier rządu RP gen. Władysław Sikorski liczył się z możliwością utworzenia polskiego korpusu ekspedycyjnego. W związku z tym szef Sztabu Głównego płk dypl. Aleksander Kędzior przystąpił do opracowania projektu zorganizowania polskiego korpusu ekspedycyjnego, który miał zostać wysłany do Finlandii. W skład korpusu miały wejść: samodzielna brygada strzelców, finlandzka kompania czołgów, finlandzka eskadra lotnicza oraz jednostki utworzone z żołnierzy polskich internowanych na Litwie i Łotwie.

25 stycznia 1940 roku na wniosek gen. Sikorskiego Rada Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej wyraziła zgodę na wysłanie polskiej jednostki do Finlandii. W uchwale napisano „zgodnie z propozycją Sprzymierzeńców uformować brygadę ochotniczą, która uda się na pomoc Finlandii z ochotniczymi brygadami Francji i Kanady”. – Polska Brygada Ochotnicza będzie wyekwipowana przez rząd francuski w sposób taki, jak brygada francuska. Wyekwipowanie powinno być dokonane ostatecznie szybko, by brygada była w całości wyszkolona w chwili wymarszu. Polska Brygada Ochotnicza znaleźć się powinna na terenie Finlandii jednocześnie z innymi brygadami ochotniczymi Sprzymierzonych – dodano.

 

i.jpeg

Uroczystość nadania sztandaru Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich.Fot. NAC

 

5 lutego w czasie posiedzenia Najwyższej Rady Wojennej Aliantów za padła decyzja o wysłaniu z pomocą Finlandii alianckiego korpusu ekspedycyjnego. Cztery dni później rozpoczęto w Coetquidan formowanie Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Na podstawie rozkazu gen. Sikorskiego brygadę miały utworzyć bataliony wydzielone z 1. i 2. Dywizji Piechoty. Na dowódcę brygady wyznaczony został płk dypl. Zygmunt Bohusz-Szyszko (awansowany wkrótce do stopnia generała brygady). 27 lutego brygada została przeniesiona w rejon Malestroit.

Z uwagi na warunki terenowe, w jakich miała walczyć polska jednostka, jej organizacja została oparta na etacie francuskiej brygady strzelców alpejskich. Biorąc pod uwagę możliwość samodzielnego działania w Finlandii polski Sztab Główny wprowadził do jej organizacji pewne zmiany. Brygada miała składać się z dwóch półbrygad strzelców, każda licząca dwa bataliony. Wzmocnienie jednostki miały stanowić finlandzka kompania czołgów, dywizjon artylerii, kompania narciarzy oraz finlandzka eskadra lotnicza. Większość oficerów i podoficerów pochodziła z Polski, natomiast szeregowi z zaciągu ochotniczego oraz poboru wśród Polonii we Francji.

12 marca po zawarciu pokoju sowiecko-fińskiego udział Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich w ekspedycji fińskiej stał się nieaktualny.

9 kwietnia rozpoczęła się niemiecka agresja na Danię i Norwegię. Tego dnia Najwyższa Rada Wojenna Sprzymierzonych postanowiła udzielić Norwegii pomocy militarnej. W tym celu powstał międzyaliancki korpus ekspedycyjny, w skład którego weszła również polska brygada. 10 kwietnia na polach w Malestroit, w obecności prezydenta RP Władysława Raczkiewicza i gen. Sikorskiego, odbyła się podniosła uroczystość wręczenia brygadzie sztandaru ufundowanego przez biskupa polowego ks. gen. Józefa Gawlinę.

Cztery dni później głównodowodzący armią francuską gen. Maurice Gamelin zarządził przegrupowanie brygady do Brestu, skąd miała odpłynąć wraz z oddziałami francuskimi do Norwegii. Celem podróży był port w Andalsnes w środkowej Norwegii. Z tego rejonu oddziały alianckie miały działać w kierunku Trondheim. Następnego dnia o decyzji gen. Gamelin poinformowany został gen. Sikorski, który w rozkazie do żołnierzy brygady pisał: Przypada wam w udziale ten ogromny zaszczyt, że Wy pierwsi z lądowych wojsk odrodzonej duchowo i materialnie narodowej siły zbrojnej, ruszacie na pole walki i macie ponieść w obce strony honor polskiej armii. Zwracam się do Was w chwili Waszego wyruszenia słowami dawnego wodza polskiego: Pamiętajcie, aby imię polskie dźwięczało donośnie.

24 kwietnia o świcie brygada odpłynęła do Norwegii. Szef sztabu brygady ppłk dypl. Wacław Kamionko wspominał: kierownictwo załadunku usiłowało jak najekonomiczniej wykorzystać pojemność okrętów – przez to nastąpiło pewne przemieszanie oddziałów i sprzętu, co wywołało krytykę dowódców oddziałów brygady, bo nie wiadomo było w jakich warunkach nastąpi wyładowanie w Norwegii, a takie przemieszanie opóźni gotowość bojową po wyładowaniu. Rzeczywistość potwierdziła te obawy, gdyż amunicja i ciężki sprzęt zostały załadowane na statki, gdzie nie było oddziałów polskich i po wyładunku oddziały musiały czekać na swoje wyposażenie. Alianckie lądowe siły ekspedycyjne wysłane do Norwegii liczyły dwanaście batalionów, w tym pięć francuskich, cztery polskie i trzy brytyjskie.

 

jj.jpeg

Polacy, Francuzi i Brytyjczycy przy czołgu Hotchkiss H39 podczas walk w Norwegii Fot. Wikimedia/IWM

 

8 maja do Norwegii przybyła Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich. Dowódca brygady gen. Zygmunt Bohusz-Szyszko pisał: z chwilą opuszczenia Francji urwała się bezpośrednia łączność z gen. Sikorskim i jego sztabem. Każdą decyzję musiałem teraz podejmować samodzielnie. Otworzyła się przed nami nowa karta historii Wojska Polskiego, a na moich barkach spoczęła odpowiedzialność za to, jak ona zostanie zapisana. Byłem dowódcą jednostki, która jako pierwsza po kampanii podejmowała otwartą walkę z Niemcami.

Polska brygada została podporządkowana francuskiemu generałowi Marie Emile Bethouart, dowódcy francuskiej 1. Lekkiej Dywizji Strzelców. Wyznaczone brygadzie zadanie brzmiało: zapewnić bezpieczeństwo lotnicze i lądowe w swoich rejonach zakwaterowania. Dozorować wybrzeże celem wykrycia, a następnie uniemożliwienia nieprzyjacielowi każdej próby desantu. Jedna kompania w każdym baonie powinna być w stałej gotowości do załadowania bez uprzedzenia.

Początkowo brygada miała zabezpieczyć przed atakami nieprzyjaciela wyspę Hinnoya (dwa bataliony) oraz rejon portów Ballangen i Salangen (po jednym batalionie). Głównym zadaniem oddziałów brygady w tym okresie było patrolowanie dużych połaci terenu i likwidowanie nieprzyjacielskich oddziałów spadochronowych. Była to bardzo wyczerpująca służba nie tylko ze względu na całodzienną gotowość do walki, ale również na warunki terenowe i pogodowe.

14 maja patrol z III batalionu pod Forsa-Skals – położonego 12 km od Ballangen – zaatakował niemiecki oddział spadochroniarzy i wziął do niewoli 15 żołnierzy nieprzyjaciela. Był to pierwszy bezpośredni kontakt brygady z oddziałami niemieckimi i pierwsi jeńcy wzięci przez nią do niewoli. W ciągu następnych kilku dni doszło do podobnych akcji, w których wzięto również kilkunastu jeńców. Dzięki przybyciu polskiej brygady i objęciu przez nią dozorowania wyspy Hinnoya oraz portu w Ballangen możliwe było przerzucenie z tego terenu francuskiej 13. Półbrygady Legii Cudzoziemskiej i przeprowadzenie przez nią akcji na Bjerkvik, która miała być wstępem do bitwy o Narvik.

16 maja na rozkaz gen. Bethouarta I półbrygada Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich opuściła dotychczasowe rejony i zajęła pozycje obronne na półwyspie Ankenes przygotowując się do walk o Narvik. Następnego dnia doszło do pierwszego starcia z oddziałami niemieckimi na odcinku II batalionu. 2. kompania po zluzowaniu oddziałów francuskich na wzgórzu 405 skierowała jeden z plutonów, dowodzony przez ppor. Szaszkiewicza, na położone w odległości 500 metrów bezimienne wzgórze (nazwane później wzgórzem Szaszkiewicza), skąd pluton miał rozpoznawać nieprzyjacielskie stanowiska ogniowe. W związku z tym, że przy zajmowaniu wzgórza nie było żadnej styczności z Niemcami, ppor. Szaszkiewicz postanowił wysunąć stanowiska jeszcze dalej. Dopiero w momencie, gdy pluton zaczął posuwać się ku pobliskiemu fiordowi nieprzyjaciel otworzył gwałtowny ogień artylerii i moździerzy. Niemcy mając świetnie zamaskowane stanowiska wciągnęli pluton w zasadzkę. Doszło do zaciętej walki trwającej dwie godziny. Ostatecznie pluton ppor. Szaszkiewicza zdołał wycofać się na poprzednio zajęte wzgórze. Początkowe powodzenie akcji wysuniętego plutonu poskutkowało tym, że dowódca II batalionu postanowił przesunąć stanowiska do przodu. Wykonanie tego planu uniemożliwił ogień artylerii nieprzyjaciela. Od tego momentu na półwyspie Ankenes działania batalionów I półbrygady zostały ograniczone do akcji patrolowych.

 

jjjjj.jpeg

Uszkodzony i opuszczony niemiecki niszczyciel pod Narwikiem na fotografii z 13 kwietnia 1940 roku Fot. Wikimedia/IWM

 

19 maja na półwysep Ankenes został skierowany również IV batalion z II półbrygady. Przed planowaną akcją oddziały polskie na półwyspie Ankenes zostały wzmocnione pododdziałami artylerii oraz plutonem brytyjskich czołgów. Na dwa dni przed planowanym natarciem na Narvik gen. Bohusz-Szyszko otrzymał informację, że we Francji zapadła decyzja wycofania korpusu ekspedycyjnego z Norwegii. We wspomnieniach dowódca brygady pisał: „o bliskim opuszczeniu przez nas Norwegii nie powiadomiłem podległych mi dowódców”.

27 maja doszło do decydującej bitwy o Narvik. Po półgodzinnym przygotowaniu artyleryjskim Royal Navy rozpoczęło się natarcie, którego celem było między innymi opanowanie miejscowości: Ankenes, Nyborga, Beisfjordu. Na Ankenes i Nyborg nacierał II i IV batalion, a na Beisfjord I batalion Brygady. Zajęcie Beisfjordu wyprowadzało oddziały polskie na tyły nieprzyjaciela zgrupowanego pod Narvikiem. Przeciwnikiem oddziałów polskich były 7. i 8. kompania 139. Pułku Strzelców Górskich z 3. Dywizji Górskiej oraz oddziały niemieckich marynarzy utworzone z załóg zatopionych w rejonie Narviku okrętów.

Oddziały Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich przygotowywały się do natarcia. Generał Bohusz-Szyszko wspominał: Na punkt obserwacyjny swój 295, był on jednocześnie punktem obserwacyjnym dowódcy nacierającego II BSP (batalionu), udałem się z Haakvik w późnych godzinach wieczornych 27 maja. Towarzyszyli mnie ppłk. francuski Molle, oficerowie łącznikowi, ze sztabu kpt. Tonn i oficer ordynansowy por. Kwiatkowski. Drogę wybrałem taką, by przejść wzdłuż rozwiniętej piechoty, żeby sprawdzić jej gotowość do natarcia. Przeszliśmy wzdłuż 3 kompanii na grzbiecie Bastberget-295, aż do lewego skrzydła 1 kompanii włącznie, znajdującego się zaraz na wschód od 295. Była to chyba godzina 10 wieczór. (…) Stwierdziłem brak odwodu u ppłk. Deca.

28 maja do natarcia na miejscowość Ankenes ruszyła 3. Kompania II batalionu. Początkowo akcja rozwijała się pomyślnie. Działania 3. kompanii na lewym skrzydle, ze względu na dogodne warunki terenowe, wspierał jeden z przydzielonych francuskich czołgów. Po dwóch godzinach marszu czoło 3. Kompanii dotarło do pierwszych zabudowań Ankenes. Podhalańczycy napotkali zasieki z drutu kolczastego oraz zaporę ogniową wykonaną przez moździerze i ciężkie karabiny maszyno-we wsparte ogniem baterii haubic z rejonu Narviku.

Natarcie polskie załamało się. 3. kompania rozpoczęła odwrót w kierunku Emmenes. W ślad za nią na wzgórze 295 znajdujące się na linii polskiej obrony ruszyło niemieckie kontrnatarcie. W związku z informacjami przekazanymi przez oficera sztabu brygady o niemieckim kontrataku gen. Bohusz-Szyszko rozkazał dowódcy II batalionu zorganizowanie punktów oporu na drodze z Ankenes do Emmenes oraz na wzgórzu 295. Równocześnie w celu zamknięcia luki, jaka wytworzyła się na lewym skrzydle II batalionu, w kierunku Emmenes została skierowana kompania IV batalionu. Po wydaniu rozkazów dowódca brygady przeniósł się na stanowisko bojowe w Haakvik. Trzy minuty po odejściu gen. Bohusza-Szyszko na wzgórzu pojawili się Niemcy. Bój o wzgórze 295 trwał do godz. 4.30, kiedy to po walce wręcz nieprzyjaciel zdobył wzgórze. Kryzys powstały na lewym skrzydle II batalionu zaważył również na dalszych działaniach 1. kompanii posuwającej się w stronę Haagen, której natarcie utknęło z powodu pożaru lasu wznieconego przez niemieckie bombardowanie. W bardziej korzystnej sytuacji znalazła się 2. kompania, która po zaciętej walce zdobyła wzniesienie zwane „Fasolką”. Umożliwiło to dotarcie oddziałów polskich do Nyborga. Nieprzyjaciel rozpoczął odwrót z Nyborga na drugi brzeg fiordu. W momencie, gdy barki z żołnierzami niemieckimi były już na środku fiordu, zaskoczył je ogień polskich karabinów maszynowych spod Nyborga. Zatopione zostały dwie barki wraz z kilkudziesięcioma żołnierzami.

 

ff.jpeg

Żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich w Norwegii. Na słupie widoczny napis umieszczony przez Niemców zachęcający Polaków do dezercji. Fot. NAC

 

W tym samym czasie większe sukcesy osiągnęło natarcie I batalionu na wzgórzach 650 i 773. Rozstrzygnięcie bitwy umożliwiły działania francuskiej 13. Półbrygady Legii Cudzoziemskiej, która zdobywając wzgórze 457 doprowadziła do wycofania się niemieckich oddziałów z rejonu Narviku. 29 maja IV batalion opanował wzgórze 295 blokujące dostęp do Ankenes, natomiast II batalion swym prawym skrzydłem osiągnął miejscowość Nyborg, zaś I batalion wyszedł na brzeg Beisfjord. Tego dnia o godz. 22.00 do Narviku jako pierwszy wkroczył norweski batalion. Nie udało się opanować całego miasta, gdyż Niemcy nadal bronili się zaciekle w jego południowej części. W związku z tym generał Bethouart nakazał polskiej brygadzie uderzyć w kierunku wzgórza 788 Sildvik, aby odciąć nieprzyjacielowi możliwość odwrotu z Narviku.

W nocy z 29 na 30 maja I batalion rozpoczął natarcie na wzgórze 844 i dalej wzgórze 788 Sildvik. Godzinę po rozpoczęciu natarcia rozszalała się śnieżyca, a później opadła gęsta mgła. Początkowo natarcie przebiegało bez przeszkód. Moment ten na podstawie relacji por. Józefa Utnickiego, dowódcy 1. kompanii, opisał kpt. dypl. Zenon Starkiewicz. – W momencie gdy 1. kompania weszła na grzbiet za jeziorkiem na okolicznych wzgórzach zaczęły pojawiać się sylwetki żołnierzy, ale na pewno nie w mundurach strzelców górskich. „To są Norwedzy” – powiedział kapitan francuski oficer łącznikowy do dowódcy I BSP. Więc on i Utnicki ruszyli by Norwegów powitać. Gdy byli od nich w odległości 300-400 metrów przyjaźnie wymachujący rękami rzekomi Norwedzy otworzyli gęsty ogień. Zaczęliśmy wycofywać się za zakrycie do tyłu ciągle nie będąc pewnijeczy to są Norwegowie czy Niemcy. Nikt kompanii ani dowództwu batalionu nie podał, że oddziały sformowane z niemieckich marynarzy z braku innych mundurów były ubrane w uniformy norweskie zdobyte w ich składach – podał Starkiewicz.

Natarcie I batalionu zostało zatrzymane. Wznowienie natarcia –z uwagi na coraz trudniejsze warunki atmosferyczne – było już niemożliwe. Ze względu na gęstą mgłę widoczność była ograniczona tylko do kilku metrów. Dowódca I półbrygady płk Benedykt Chłusewicz postanowił ponownie opanować wzgórze 788 następnego dnia. Jednak o godz. 23.30 otrzymał on od gen. Bohusza- -Szyszko rozkaz bezwzględnego wstrzymania wszelkich działań. Następnego dnia płk Chłusewicz dowiedział się o rozkazie opuszczenia Norwegii w ciągu 6 dni.

31 maja nastąpiło połączenie oddziałów polskich z oddziałami francuskimi i dzięki temu nieprzyjaciel został zepchnięty w kierunku granicy szwedzkiej. Wieczorem na małym wiejskim cmentarzu w Emmenes odbył się pogrzeb poległych w bitwie o Narvik żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, której straty w walkach w Norwegii wyniosły: 97 poległych, 28 zaginionych i 189 rannych. Warto podkreślić, że polska brygada stanowiła 1/3 stanu alianckich oddziałów lądowych walczących w Norwegii.

8 czerwca 1940 roku Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich, jako ostatnia aliancka jednostka, opuściła Norwegię. Pułkownik dypl. Kamionko wspominał: Tajemnica ewakuacji utrzymana. (…) Gdy mijaliśmy półwysep Ankenes – była biała noc, z daleka widniał cmentarz żołnierzy Brygady Podhalańskiej, poległych na dalekiej północy w walce za Polskę.

 

TEKST | Dr hab. Zbigniew Wawer  "Kombatant" Nr 3/2020 r.

Biuletyn Kombatant

nr 4 (412) kwiecień 2025

Kombatant 04.2025okl

Pożegnania

Z głębokim smutkiem zawiadamiam,

że 18 maja 2025 roku zmarł

 

ŚP

mjr Bogusław Nizieński

 

urodzony 2 marca 1928 roku w Wilnie.

Więcej…