Wybierz swój język

Strona głównagodło służby cywilnej
Biuletyn Informacji Publicznej

Wojenna hekatomba pochłonęła półtora tysiąca sportowców i osób związanych ze światem sportu. Przed jej rozpętaniem, po ponad 120 latach niewoli, w odrodzonej Polsce rozwijali swe sportowe pasje i odnosili spektakularne sukcesy zarówno w kraju, jak i na świecie.

Wśród nich byli m.in. Maria Kwaśniewska, Janusz Kusociński, Bronisław Czech i wielu innych. Po wybuchu wojny wielu z nich zaangażowało się w działalność państwa podziemnego, odkładając własne marzenia na bok. Podjęli nierówną walkę, zamieniając areny sportowe na działalność konspiracyjną, barykadę w powstaniu warszawskim czy obóz koncentracyjny.

Karczma „Pod kogutem”

W warszawskiej jadłodajni przy ul. Jasnej 6, którą potocznie nazywano Gospodą Sportowców, pracował jako kelner pierwszy polski olimpijczyk Janusz Kusociński, czyli złoty medalista z Los Angeles z 1932 roku w biegu na 10 tys. metrów. Wybuch wojny 1 września zniweczył jego marzenia o udziale w maratonie podczas igrzysk w 1940 roku. W ciągu jednego dnia ze sławnego sportowca stał się jednym z tysięcy broniących stolicę. Nie otrzymał powołania do wojska, gdyż z powodu kontuzji kolana otrzymał kategorię „D”. Zgłosił się na ochotnika. Przydzielony do pierwszego plutonu kompanii karabinów maszynowych 2 Batalionu 360 Pułku Piechoty, bronił Fortu Czerniakowskiego na Sadybie. Dwukrotnie ranny w trakcie walk, został odznaczony Krzyżem Walecznych, po kapitulacji zaangażował się w ruch oporu. W połowie grudnia 1939 roku wstąpił do konspiracyjnej Organizacji Wojskowej „Wilki”. Posługując się pseudonimami „Kusy” oraz „Prawdzic” w pracy „Pod kogutem” werbował gości lokalu do konspiracji i dostarczał im prasę podziemną. Podejrzane zachowanie kelnera zauważył jeden z bywalców, niemiecki agent Szymon Wiktorowicz i go zadenuncjował. 28 marca 1940 roku Gestapo aresztowała „Kusego” w jego mieszkaniu. Oznajmili siostrze, która akurat przyjechała w odwiedziny, że jej brat jest wielkim sportowcem, ale muszą go skrócić o głowę, b okazał się jeszcze większym konspiratorem. W trakcie prawie trzymiesięcznego śledztwa, „Kusy” nie wydał nikogo z organizacji, odrzucił też propozycję trenowania niemieckich lekkoatletów. Zbity, zmaltretowany i nie chodzący już o własnych siłach mistrz olimpijski został zabity 20 czerwca podczas egzekucji w Palmirach. Jadwiga Jędrzejowska, najlepsza polska tenisistka lat międzywojennych, przed wybuchem wojny regularnie grywała z królem Szwecji, Gustawem V. Wraz z grupą polskich sportowców zaangażowała się w działalność konspiracyjną prowadzoną „Pod Kogutem”, pracując jako kelnerka. Gdy do domu przy ul. Przemysłowej, gdzie mieszkała, przyszło wezwanie na Gestapo, ogarnął ją paraliżujący strach. Poszła z duszą na ramieniu. Na miejscu gestapowiec grzecznie poinformował ją, że na prośbę króla Gustawa V, wystosowaną w oficjalnym piśmie, ma wyjechać do Sztokholmu. Zaskoczona, kategorycznie odmówiła. We wspomnieniach napisze później, że nie mogła zdezerterować z ojczyzny i opuścić swych najbliższych. Gdy zmieniała miejsca zamieszkania, Gestapo w dawnym domu przy ul. Przemysłowej wykryło stację nadawczą. Wszyscy mieszkańcy zostali rozstrzelani.

Janusz Kusocinski

Fot: Janusz Kusociński po wygranym biegu przełajowym podczas Mistrzostw Polski w Krakowie,kwiecień 1935 / Narodowe Archiwum Cyfrowe.

 

Po wolność przez góry

Bronisław Czech był najwszechstronniejszym polskim narciarzem okresu międzywojennego, trzykrotnym olimpijczykiem, taternikiem i ratownikiem górskim. Uprawiał zarówno narciarskie konkurencje klasyczne (biegi, skoki narciarskie, kombinację norweską), jak i alpejskie (slalom i zjazd). We wszystkich tych dyscyplinach odnosił międzynarodowe sukcesy. Kiedy wybuchła II wojna światowa Bronisław Czech włączył się w działalność konspiracyjną. Został kurierem, przeprowadzał ludzi na Węgry, przenosił też dokumenty. 14 maja 1940 roku został zatrzymany przez Gestapo. Odmówił trenowania niemieckich narciarzy. Miesiąc później Czech znalazł się wśród pierwszych 728 polskich więźniów przetransportowanych z Tarnowa do nowo powstającego obozu Auschwitz. Otrzymał tam numer 349 i przydział do bloku IV. Jako absolwenta Szkoły Przemysłu Drzewnego w Zakopanem skierowano go do pracy w stolarni, a po zorientowaniu się, że więzień ma duży talent plastyczny, pracował także w rzeźbiarni. Robił z drewna ozdobne kasetki i popielniczki, a potem również łyżki i drewniane chodaki. W obozie esesmani ponowili próbę zwerbowania Czecha do pracy z niemieckimi narciarzami. Po‐raz kolejny odmówił, tłumacząc, że woli pozostać w obozie jako Polak niż wyjść z niego jako zdrajca. Szybko włączył się w działalność ruchu oporu, został współpracownikiem Witolda Pileckiego, który zorganizował obozowe podziemie. Skrajnie złe warunki życia, niedożywienie i ciężka praca znacznie pogorszyły jego stan zdrowia. Wiosną 1944 roku zaczął chorować. 5 czerwca 1944 roku Bronisław Czech zmarł w Auschwitz z wycieńczenia. Miał zaledwie 36 lat.

„Mistrz wszech wag KL Auschwitz”

W tym samym transporcie, w którym znalazł się Bronisław Czech, był również bokser Tadeusz Pietrzykowski, który w 1937 roku zdobył mistrzostwo Warszawy w kategorii koguciej. Prasa sportowa okrzyknęła młodego boksera „człowiekiem o żelaznej woli i pięściach ze stali”. Triumf w mistrzostwach Warszawy dał „Teddy’emu” przepustkę do walki o mistrzostwo Polski. Dotarł do półfinału, co było jego największym sportowym sukcesem. Wybuch wojny przerwał doskonale zapowiadającą się karierę pięściarską. Walczył w obronie Warszawy, potem chciał walczyć o wolną Polskę w formujących się we Francji polskich oddziałach wojskowych. Złapany w czasie nielegalnego przekraczania granicy został deportowany w pierwszym transporcie polskich więźniów politycznych do Auschwitz, gdzie 14 czerwca 1940 roku otrzymał numer 77. Początkowo został oddelegowany do pracy w grupie kosiarzy. Wraz z kilkoma innymi Polakami zajmował się koszeniem pola, zbieraniem żyta i brukwi. Gdy okres żniw się zakończył, przydzielono go do obozowej stolarni, gdzie pracował przez kolejne kilka miesięcy. W marcu 1941 roku „Teddy” jako pierwszy Polak stoczył zwycięski pojedynek pięściarski z niemieckim kapo. Zwycięstwo zapewniło Pietrzykowskiemu nie tylko dodatkowe jedzenie, lecz także zmianę pracy na lżejszą – skierowano go do stajni, gdzie odpowiedzialny był między innymi za karmienie cieląt. Od tego momentu „Teddy” regularnie brał udział w walkach bokserskich organizowanych przez nazistów na terenie obozu. Starcia odbywały się co niedzielę w pobliżu łaźni bądź obozowej kuchni. Najczęściej Pietrzykowski miał za przeciwników innych więźniów, rzadziej Niemców. W sumie zwyciężył w blisko czterdziestu walkach, przegrał jedną, stając się nieformalnym, jak sam to określił w grypsie do matki, „mistrzem wszech wag KL Auschwitz”. Wygranym jedzeniem niejednokrotnie dzielił się z innymi, często ratując im w ten sposób życie. Bokser aktywnie działał również w obozowej konspiracji – był jednym z członków Związku Organizacji Wojskowej założonej przez rotmistrza Witolda Pileckiego. Jedną z najbardziej spektakularnych akcji, w których sportowiec brał udział, był zamach na komendanta obozu Rudolfa Hoessa. Wiosną 1941 roku Hoess wyjechał do Berlina. W tym czasie jego ulubionym koniem miał się zajmować pracujący wówczas w obozowej stajni Pietrzykowski oraz Władysław Rzętkowski. Do ich obowiązków należało między innymi regularne wyprowadzanie wierzchowca, aby nie stał się zbyt narowisty i nie robił krzywdy właścicielowi. Więźniowie postanowili zignorować polecenie. Gdy nadszedł dzień przyjazdu nazisty, zdecydowali się włożyć pomiędzy derkę a siodło guzik, aby dodatkowo rozdrażnić konia. –Rzętkowski podprowadził konia Hoessowi, który dosiadł go jak zwykle. Fulvia natychmiast stanęła dęba, odczuwając prawdopodobnie ucisk guzika. Hoess lekceważąco machnął ręką na gwałtowny ruch konia – który popędził do przodu. W pobliżu stali SS mani i więźniowie, obserwując jazdę Hoessa. Pędzący koń w pewnym momencie zmienił kierunek ruchu, załamał się… i w tumanie kurzu do strzegłem pędzącą Fulvię bez jeźdźca na grzbiecie – napisał w swej relacji Pietrzykowski. Zamach nie udał się – Hoess przeżył. Z wypadku nie uszedł jednak cały – złamał nogę, co na dłuższy czas uniemożliwiło mu nadzorowanie obozu. W 1943 roku Pietrzykowski został przeniesiony do niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Neuengamme, gdzie przebywał do końca marca 1945 roku. Stoczył tam około dwudziestu walk, a do jego najbardziej imponujących osiągnięć należy pokonanie przedwojennego mistrza świata wagi półciężkiej Schally’ego Hottenbacha. Następnie został ewakuowany do obozu śmierci Bergen‐Belsen, gdzie doczekał wyzwolenia przez żołnierzy brytyjskich. Odzyskawszy wolność, niespełna dwa miesiące przed zakończeniem II wojny światowej, wstąpił do I Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, gdzie odpowiadał między innymi za prowadzenie ćwiczeń wojskowych dla żołnierzy.

Maria Kwasniewska

Fot: Maria Kwaśniewska, 1939 r. / Narodowe Archiwum Cyfrowe

Fotografia jak przepustka

Maria Kwaśniewska, polska lekkoatletka, na igrzyskach olimpijskich w Berlinie w rzucie oszczepem zdobyła trzecie miejsce. Sportowe zmagania z loży honorowej obserwował Adolf Hitler. Po ceremonii dekoracji medalami kanclerz III Rzeszy zaprosił zawodniczki do siebie, by osobiście im pogratulować. „Gratuluję małej Polce i życzę mistrzostwa świata”, powiedział führer, na co Kwaśniewska odpowiedziała po niemiecku: „Wcale nie czuję się mniejsza od pana”. „On miał 1,60 w czapce, a ja 1,66 wzrostu. Więc był ogólny śmiech” – wspominała potem. Prasa niemiecka podawała potem, że Hitler gratulował nie „małej Polce”, a „małej Polsce”. Pamiątką po tym spotkaniu była wspólna fotografia trójki zwycięskich zawodniczek z Hitlerem. Odbitkę 23‐letnia wówczas Maria zabrała do kraju. Co więcej, występ Marii Kwaśniewskiej znalazł się w kręconym podczas igrzysk paradokumentalnym filmie Leni Riefenstahl. Reprezentantka Polski została także wybrana Miss Igrzysk. Wybuch II wojny światowej zastał ją na południu Europy, gdzie trenowała do kolejnych igrzysk. Choć mogła za granicą przeczekać wojenną zawieruchę, zdecydowała się wrócić. Przed wojną ukończyła kurs sanitarny, przeciwlotniczy i samochodowy, więc kiedy bomby spadły na Warszawę skierowano ją do prowadzenia samochodu sanitarki, którym przewoziła rannych żołnierzy. Za tę pełną męstwa postawę Stefan Starzyński, prezydent Warszawy, odznaczył ją Krzyżem Walecznych. Podczas okupacji Maria działała w ruchu oporu. W jej mieszkaniu w Podkowie Leśnej schronienie znalazło wielu głodujących Polaków i Żydów, których Niemcy próbowali schwytać.

Po wybuchu powstania warszawskiego w sierpniu 1944 roku Niemcy założyli w Pruszkowie Dulag 121, czyli obóz przejściowy dla wypędzanych warszawiaków. Przeszło przez niego około 400 tysięcy ludzi. Niemcy dokonywali selekcji: młodzi i sprawni kierowani byli do prac przymusowych, a słabi, starsi i chorzy często trafiali do obozów koncentracyjnych. Kwaśniewska postanowiła ich ratować. Wyjęła z szuflady pamiątkowe zdjęcie z Hitlerem i okazywała go strażnikom jak przepustkę. W ten sposób wyprowadzała na wolność więźniów, najpierw po kilku, a potem ośmielona reakcją strażników – grupami. – Był w tym obozie tzw. barak chorych. Z tego baraku wyprowadzało się ludzi po stu, stu pięćdziesięciu. (…) Pokazywałam przy bramie tę moją fotografię z Hitlerem. Żandarmi traktowali ją jak ausweis. Bili w czapę i przepuszczali mi transport – jak sama opowiadała. Na pewno uratowała kilkaset osób, życie zawdzięcza jej powieściopisarka Ewa Szelburg‐Zarembina czy pisarz i felietonista Stanisław Dygat. Po zakończeniu wojny Maria Kwaśniewska na krótko wróciła do sportu, jednak nie odnosiła już sukcesów, jej najlepszy sportowy czas minął. Do końca swojego życia była działaczką sportową wspierającą kolejne pokolenia lekkoatletek.

II wojna światowa wielu sportowcom odebrała nie tylko możliwości dalszego sportowego rozwoju, ale również życie. Ginęli w kampanii wrześniowej i powstaniu warszawskim, umierali w obozach koncentracyjnych jak i podczas egzekucji. Byli również tacy, którzy zostali zamordowani przez NKWD lub ginęli w innych okolicznościach. Jak wyliczył wcześniej cytowany historyk sportu Bogdan Tuszyński w czasie II wojny światowej zginęło aż 59 olimpijczyków, czyli przedwojenny kwiat polskiego sportu.

 TEKST | Dorota Gałaszewska - Chilczuk, "Kombatant" Nr 1/2025 r. 

 

Biuletyn Kombatant

nr 2 (410) luty 2025

luty

Pożegnania

Z głębokim smutkiem zawiadamiam,

że 27 lutego 2025 roku zmarł

 

ŚP

Prof. Stanisław Gebhardt

urodzony 13 lipca 1928 roku w Poznaniu.

Więcej…