W dniach 18-19 stycznia br. Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk wziął udział w centralnych obchodach 157. rocznicy Wybuchu Powstania Styczniowego, które odbyły się na terenie województwa świętokrzyskiego.

 

W sobotę 18 stycznia br. Szef Urzędu upamiętnił uczestników insurekcji narodowej z 1863 r. dołączając na Górnym Rynku w Bodzentynie do Marszu Szlakiem Powstańców Styczniowych. Już po raz 27. piechurzy przemierzyli historyczną trasę z Suchedniowa do Bodzentyna, by uczcić pamięć bohaterów, którzy 157 lat temu chwycili za broń przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Przejście ulicami miasta odbyło się w asyście kompanii honorowej wystawionej przez 10. Świętokrzyską Brygadę Obrony Terytorialnej. Zgromadzonych powitał burmistrz Bodzentyna Dariusz Skiba i komendant marszu Daniel Woś.

 

Oprócz Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, obecni byli także m.in. senator Krzysztof Słoń, doradca wojewody Maria Zuba, wiceminister sportu Anna Krupka, a także poseł Agata Wojtyszek. Wśród uczestników wydarzenia znalazły się również osoby stowarzyszone w organizacjach Związku Strzeleckiego „Strzelec” z całej Polski, harcerze, wojskowi i żołnierze 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Uwagę przyciągały stroje z epoki członków grupy Żuawi Śmierci, którzy wystąpili w czarnych kamizelkach z białym krzyżem.

 

Powstanie styczniowe zakończyło się niestety klęską militarną. Marzenia o wolności nie mogły być wówczas zrealizowane. Garstka szaleńców stanęła przeciwko największemu żandarmowi Europy, jakim była Rosja. Ale powstanie styczniowe wychowało i ukształtowało następne pokolenia w umiłowaniu wolności i te pokolenia dokończyły dzieła, którego nie udało się żołnierzom z 1863 roku - powiedział Szef UdSKiOR.

 

Podczas ceremonii Jan Józef Kasprzyk uhonorował medalami „Pro Bono Poloniae” Jacka Bilskiego i Roberta Osińskiego. Natomiast medalami „Pro Patria” odznaczeni zostali Anna Woś, Tomasz Dąbczyński oraz Krzysztof Kurowski. Osoby odznaczone przez ministra Kasprzyka kultywując tradycję Marszu Szlakiem Powstańców Styczniowych, przyczyniają się do upowszechniania wiedzy o historii walk niepodległościowych i krzewienia postaw patriotycznych w polskim społeczeństwie.

 

Podczas uroczystości na bodzentyńskim rynku komendant Daniel Woś wręczył honorowe odznaki uczestnikom Marszu Szlakiem Powstańców Styczniowych za kilkukrotne przejście trasy. Nowi członkowie wstępujący w szeregi Związku Strzeleckiego „Strzelec” złożyli przysięgę.

 

Zakończeniem wydarzenia było uczczenie Powstańców Styczniowych apelem pamięci. Na cześć uczestników Insurekcji z 1863 r. salwę honorową oddał odział rekonstrukcji historycznej Pułk Żuawów Śmierci z Buska Zdroju.

 

Niedzielna część obchodów z udziałem Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych rozpoczęła się w Wąchocku od złożenia kwiatów przed tablicą na ścianie dworku Langiewicza. Następnie uczestnicy przeszli pod pomnik gen. Mariana Langiewicza.

 

Kiedy za działalność niepodległościową Józef Piłsudski zesłany został na Syberię, spotkał się tam wówczas z przebywającymi już blisko dwadzieścia lat na zesłaniu powstańcami styczniowymi. I wspomniał rozmawiając z nimi, że choć mieli świadomość, iż powstanie zakończyło się militarnie klęską, to nigdy z tą klęską się nie pogodzili i mieli w sobie, jak pisał później Józef Piłsudski cały czas wiarę w to, że Polska odzyska niepodległość. Tą wiarą powstańcy styczniowi nawet w warunkach jakże trudnych, na zesłaniu syberyjskim, potrafili zarazić następne pokolenie. Pokolenie, które poszło bić się o wolną Polskę w szeregach Legionów i Polskiej Organizacji Wojskowej w czasie I wojny światowej – powiedział Szef UdSKiOR.

 

Powstanie styczniowe to przykład na to, iż nigdy nie wolno tracić ducha, że zawsze trzeba mieć w sobie wiarę i nadzieję, że Polska stanie się potężnym i ważnym państwem na mapie Europy i świata – dodał Szef UdSKiOR.

 

Minister przypomniał, że Powstanie Styczniowe było wymierzone głównie w Rosję, największego ciemiężyciela Polski. Dzieła Powstańców dopełniły kolejne pokolenia.

 

Centralne obchody 157. rocznicy Wybuchu Powstania Styczniowego zakończyły się uroczystą Mszą świętą w Opactwie Ojców Cystersów. Przewodził jej i homilię wygłosił ojciec Eugeniusz Augustyn, opat klasztoru w Wąchocku.

 

Uroczystości upamiętniające Powstanie Styczniowe odbywają się cyklicznie w miejscach, będących terenem walk w latach 1863-1864. Organizatorami tegorocznych, centralnych uroczystości był Związek Strzelecki „Strzelec”, Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Urzędy Miasta i Gminy w Wąchocku, Suchedniowie, Bodzentynie i Szydłowcu.

--
Niespodziewanie w nocy z 14 na 15 stycznia 1863 r. w Warszawie przeprowadzono Brankę. Decyzja ta była bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania. Następnego dnia Komitet Centralny Narodowy ogłosił Wielopolskiego „wielkim nikczemnym zbrodniarzem i zdrajcą”. 19 stycznia Komitet uchwalił powierzenie dyktatury i naczelnego dowództwa powstania gen. Ludwikowi Mierosławskiemu. 22 stycznia 1863 roku Komitet Centralny Narodowy wydał Manifest ogłaszający powstanie i powołujący Tymczasowy Rząd Narodowy.

 

Pomimo pewnych sukcesów oddziałów powstańczych, w związku z przewagą armii rosyjskiej, siły zaborcze zaczęły uzyskiwać przewagę. Władze zrywu zabiegały o pozyskanie do walk chłopów, lecz przeszkodził w tym carski ukaz uwłaszczeniowy z marca 1864 r., przyznający im na własność uprawianą ziemię. Powstanie zaczęło już wtedy powoli upadać, ostatnie walki toczyły się miejscami jeszcze do jesieni 1864 r. Ludwik Mierosławski wobec przegranej w prowadzonych walkach po miesiącu utracił funkcję. Później dyktatorami powstania byli Marian Langiewicz i Romuald Traugutt, który stał się tragicznym symbolem powstania. W nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 roku na skutek denuncjacji rosyjska policja aresztowała Traugutta w jego warszawskiej kwaterze. Więziony na Pawiaku, następnie przewieziony do X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, podczas śledztwa nie zdradził towarzyszy. 19 lipca 1864 roku rosyjski sąd wojskowy skazał go na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 roku o godz. 10. Tuż przed egzekucją, której świadkiem był 30-tysięczny tłum, dyktator ucałował krzyż. Razem z Trauguttem stracono innych uczestników powstania - Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego, Romana Żulińskiego i Jana Jeziorańskiego.

 

Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje m.in. konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje, a przede wszystkim aktywna rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć co najmniej 669 osób. Na zesłanie skazano przynajmniej 38 tysięcy osób.