Previous Next Play Pause
1 2 3 4 5

7 marca br. szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk wziął udział w rzeszowskich obchodach 103. rocznicy śmierci pułkownika Leopolda Lisa-Kuli – jednego z najmłodszych i najbardziej zasłużonych żołnierzy Legionów. Podczas patriotycznych uroczystości ślubowanie na sztandar Jednostki Strzeleckiej 2021 złożyły dzieci oraz młodzież ze Związku Strzeleckiego „Strzelec” im. Józefa Piłsudskiego w Rzeszowie, który w tym roku obchodzi 110-lecie swojego powstania.

 

Główną część obchodów poprzedziła uroczysta Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ordynariusza diecezji rzeszowskiej ks. bp. Jana Wątroby w Kościele pw. Świętego Krzyża w Rzeszowie. Po liturgii za słowami ministra Kasprzyka przyrzeczenie na sztandar Jednostki Strzeleckiej 2021 złożyli najmłodsi członkowie ZS „Strzelec” – „Orlęta”. Następnie uczestnicy przeszli w uroczystym marszu pod pomnik pułkownika Leopolda Lisa-Kuli znajdujący się na rzeszowskim Placu Farnym, gdzie zaplanowane zostały centralne punkty tegorocznych obchodów.

 

Dalszy program zainaugurowało odegranie hymnu i podniesienie na maszt flagi państwowej. W obecności ministra Kasprzyka przyrzeczenie strzeleckie złożyła młodzież z Jednostki Strzeleckiej 2021 im. pułkownika Leopolda Lisa-Kuli w Rzeszowie.

 

Po zakończeniu ślubowania odbyła się ceremonia wręczenia medali „Pro Patria”. W uznaniu szczególnych zasług w kultywowaniu pamięci o walkach niepodległościowych odznaczeniami resortowymi uhonorowani zostali m.in. działacze ze ZS „Strzelec”. Następnie minister Kasprzyk wygłosił przemówienie okolicznościowe, w którym przypomniał o trudnych początkach ZS „Strzelec” oraz podkreślił istotną rolę, jaką na przestrzeni 110 lat swojego istnienia organizacja pełni w polskim społeczeństwie.

 

„Strzelec” to organizacja, która kształtuje charakter młodych Polaków, uczy odpowiedzialności za siebie i innych, uczy tego jak pomagać współobywatelom w sytuacjach kryzysowych. Jeszcze kilka lat temu wielu powątpiewało, czy takie organizacje mają sens i wierzyło, że zagrożenie utraty niepodległości już nigdy nie nastąpi. Dziś okazało się, jak bardzo oni się mylili – powiedział.

 

Szef UdSKiOR zwrócił się także do młodzieży zgromadzonej na Placu Farnym: – Strzelcy, Strzelczynie, Orlęta przed chwilą złożyliście przyrzeczenie i dołączyliście do tej wielkiej sztafety pokoleń, dla których niepodległa Polska i służba niepodległej Polsce stanowi wartość najwyższą. Wy jesteście tym pokoleniem, które urodziło się w wolnej Polsce, które o zmaganiach w walce o niepodległość dowiaduje się tylko z przekazów dziadków, pradziadków, w szkołach. Jednak wierzę głęboko, że tak samo jak wcześniejsze pokolenia miłość do niepodległej Polski macie w swoich sercach! Życzę Wam dobrej służby dla najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Bądźcie wzorem oraz przykładem dla Waszych koleżanek i kolegów, aby służyć niepodległej Polsce w czasie pokoju i w sytuacjach kryzysowych. Tak jak Wasi poprzednicy zdajecie egzamin przed Bogiem, historią, Rzeczypospolitą każdego dnia. Wiem, że zdacie go celująco, tak samo jak: Strzelcy Józefa Piłsudskiego, Leopold Lis-Kula i ci, którzy kochali Polskę ponad wszystko – podsumował.

 

Tegoroczne obchody zakończyło odczytanie Apelu Pamięci połączone z salwą honorową, złożenie kwiatów przed pomnikiem pułkownika Leopolda Lisa-Kuli oraz uroczysta defilada.

 

--

Leopold Kula ps. „Lis” (ur. 11 XI 1896 r. w Kosinie pod Łańcutem – zm. 7 III 1919 r. w Torczynie na Ukrainie) uczęszczał do II Gimnazjum w Rzeszowie, działał w skautingu i organizacji „Promień”. W 1912 r. wstąpił do Związku Strzeleckiego. W następnym roku uzyskał stopień oficerski i nominację na zastępcę Komendanta Okręgu III ZS.

 

Od 1914 r. dowodził kompanią, a następnie batalionem w Legionach. Po kryzysie przysięgowym został wcielony do armii austriackiej i skierowany na front włoski, gdzie został ciężko ranny. W 1918 r. mianowano go Komendantem Obwodu POW w Rzeszowie, a następnie komendantem POW na Ukrainie.

 

W grudniu 1918 r., w stopniu majora, objął dowództwo batalionu w 23 pp. 7 III 1919 r. został ciężko ranny pod Torczynem i wkrótce zmarł. Został pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika.